Ja i Ty jesteśmy…
Każdy może dokończyć tytułowe zdanie zgodnie z własną potrzebą w komentarzu:) Mnie pojawił się w głowie cytat z Kiplinga, ciekawe kto wie, jaki?
Postanowiłam dziś podzielić się z Tobą tym, co mi przyszło do głowy, gdy odpowiadałam na komentarz Edyty, która wczoraj dołączyła do naszego grona.
(ilustr. źródło: internet)
Prosisz – masz
Kiedy człowiek grzecznie i szczerze poprosi, wartościowi ludzie (w tzw. targecie, czyli przemyślanej grupie adresatów) odpowiedzą. Inaugurując Premium MBA napisałam, że ważne jest dla mnie pisanie dla konkretnych osób, a nie Tajemniczych Obserwatorów. Nie napisałam, dlaczego. Odpowiedzieliście jednak nad wyraz życzliwie, w sposób, który mnie uradował. Kilkadziesiąt „meldunków” i komentarzy ważnych z kilku powodów, o których napomknęłam odpowiadając na komentarz Edyty i które chcę rozwinąć.
Jeśli ktoś jest dla Ciebie ważny – powiedz mu to
Rzeczom ważnym warto poświęcać uwagę. O tym, że ktoś jest dla nas ważny, powinien dowiedzieć się od nas wprost. Ludzie nie są wróżkami, nie mają czarodziejskiej kuli i nie muszą się domyślać:) Prawda?
- Lubię pisać, bardzo. Bloga jednak postanowiłam pisać dla innych. W targecie mam ludzi do mnie podobnych, którzy cenią wartościowe życie, personalne relacje, rozwój, jakość otaczającego nas świata, a równocześnie zainteresowanych pracą nad jakością swojego człowieczego wnętrza.
- Nie interesuje mnie tłum, bo anonimowego tłumu nie lubię, unikając go skutecznie przez całe życie. Interesuje mnie przebywanie w doborowym towarzystwie. Stąd piszę wyłącznie dla ludzi, którzy znajdują w tym pisaniu coś wartościowego, dają wskazówki, czego potrzebują, przekazują feedback oraz mają w sobie naturalną potrzebę dzielenia się i współtworzenia. Życzliwych, uczciwych względem siebie i innych, szukających sposobu, żeby działać, a nie powodu, dla których się nie da. Nie mam kompletnie pomysłu, aby przekonywać na siłę kogoś, kto nie znajduje w mojej ofercie i pisaniu czegoś wartościowego, bo to tylko oznacza, że rzeczywiście nic dla niego nie mam:)
- Interesuje mnie budowanie wartościowych relacji, a to stanowi przeciwieństwo wielkiej masy nieznajomych. Nawet w dużej grupie, chcę Cię poznać, gdyż nie jesteś dla mnie anonimowym lajkiem lub sympatykiem. Tam, gdzie technologia mi pozwoliła, na przykład na FB, odwiedziłam profile osób, które dołączyły do naszego klanu na moim publicznym profilu, a których wcześniej nie znałam. Miło Was poznać:)
Nasze relacje, nasz wybór
Przez 20 lat byłam otoczona tłumem ludzi w kolejnych korporacjach, zwykle firmach mediowych: TVP S.A., „Sukces”, „Rzeczpospolita”, w końcu TVN S.A. W TVN zatrudniałam ponad 3,5 tysiąca ludzi. Teraz postanowiłam, jako biegnąca z wilkami (do mojej ulubionej książki Clarissy Pinkoli Estes „Biegnąca z wilkami” nawiążę jeszcze nie raz), budować własną watahę, dziś wirtualne stado, szczególne grono szczególnych ludzi, które z pewnością będę chciała w przyszłości poznać w realu przy takiej czy innej okazji. Praca w korporacjach nie daje szans na otaczanie się wyłącznie ludźmi ci osobiście bliskimi. Niektóre relacje są wartościowe, inne czysto profesjonalne, a jeszcze jakiś ułamek, okazuje się finalnie całkowicie bezwartościową „sztuką” odgrywania bliskości wobec pozycji strategicznego dyrektora lub przełożonego.
Spotykając się tu, na blogu „Jesteś Marką”, możemy wybierać. Możemy, w odróżnieniu od pobieżnych relacji internetowych lub formalnych relacji zawodowych, zbudować nową jakość i grono ludzi nieprzypadkowych, którzy podzielają wspólne wartości i są sobie nieobojętni. Wspólne wartości to mocna więź i duża motywacja do utrzymywania kontaktu z drugim człowiekiem. Mamy wybór, czy chcemy być dla siebie ważni, czy nieważni jak fejsbukowy news po czterech dniach. Obecność w mediach społecznych wymaga od każdego z nas odpowiedzialności za treść i jakość swoich wirtualnych relacji. Jak sama nazwa wskazuje „społeczne” oznacza, że tylko my, jako członkowie społeczności, odpowiadamy za kontrolę tego, jak funkcjonujemy i jakie jest nasze wirtualne życie.
Tylko wczoraj blog odwiedziło 600 osób
Dzięki Tobie, Tobie i Tobie. Kilkadziesiąt z nich przedstawiło się, wprowadzając prawdziwe życie i energię w naszą wspólną tu obecność. Pozostałych, jeśli postanowili do nas dołączyć, zachęcam do tego gorąco.
Poznajmy się
Jeśli tu jesteś i mnie czytasz, pamiętaj, aby zawsze do mnie podejść, kiedy spotkamy się w świecie rzeczywistym, a ja nie będę wiedziała, że Ty to Ty:) Wybacz ewentualny brak pierwszej spontanicznie radosnej reakcji na Twój widok, drugą jednak gwarantuję:). Przez moje spotkania, warsztaty, wykłady i zajęcia ze studentami przewinęło się w ciągu ostatnich 2 lat ponad trzy tysiące osób, więc mam kłopot z ich identyfikowaniem. Co więcej, mam wrażenie, że wszystkich nowych już kiedyś spotkałam:). Wystarczy jednak, że powiesz, że biegniemy w tym samym stadzie, z tymi samymi wilkami, a z profesjonalnego trybu przełączę się na prywatny:)
Chciałam Ci to powiedzieć.
Do zobaczenia:)