Czego nauczył Cię 2013 rok?
Rozpoczęliśmy, Ty i ja, kolejny nowy rok naszego życia. Jeśli jeszcze nie zdążyłam Cię uściskać, czynię to teraz wirtualnie życząc, abyś zafundował sobie w 2014 dużo (zaznacz od razu najważniejszy punkt z poniższych i zdefiniuj sobie odpowiednio cel):
- Czasu na zadbanie o Siebie
- Czasu na zabawę
- Czasu na pielęgnowanie najważniejszych relacji
- Czasu na zdefiniowanie marzeń
- Czasu na świętowanie małych, codziennych wydarzeń, które są cudami składającymi się na życie.
Tuż przed Świętami na harvardzkim blogu, oprócz składanych życzeń pisałam o tym, co oferujemy i czego sobie życzymy w relacjach z innymi. Zachęcam do zrobienia ćwiczenia opisanego w artykule http://blogi.hbrp.pl/blog-biznesowy/czego-sobie-zyczysz/
Dostałam od wielu z Was w okresie świątecznym mnóstwo dobrych słów. Bardzo ważnych.
Pomagać zmieniać czyjeś życie na lepsze, to prawdziwy zaszczyt.
Wierzę w moc słów – tym bardziej za nie dziękuję. Dziękuję także za możliwość współpracy, spotkania, otwarte dyskusje, uczciwe rozmowy, komentarze, nowe doświadczenia, wymianę wiedzy i wzruszenia. Nie odpowiadałam na bieżąco, ponieważ przełom roku zwykle jest dla mnie czasem praktykowania refleksyjności, bliskości z Rodziną, rozmów ze sobą samą, porządków życiowych. I tego, co tygrysek lubi najbardziej, określania strategii i planów działania na kolejny rok:)
Nie mam postanowień noworocznych, ponieważ postanowienia kojarzą mi się z próbowaniem i staraniem się. A to nie są terminy ze sfery skutecznej strategii. Jak powiedział święty Jan Paweł II „Nie rodzimy się, nie kochamy i nie umieramy na próbę”. Dlatego w miejsce prób preferuję dobrze zdefiniowane cele, które prowadzą nas tam, gdzie chcemy dotrzeć w określonym czasie.
Lubię też na przełomie roku kalendarzowego odrabiać własne lekcje, te przyjemne i te trudniejsze.
2013 rok nauczył mnie m.in., że:
- Kiedy posieję dobrą ideę, to ona natychmiast zacznie kiełkować i będę potrzebowała wielu rąk do pracy, kiedy nadejdzie czas zbioru. Rośnie bardzo szybko. Nie ma powodu, żeby siać za dużo jednocześnie.
- Nie muszę sobie radzić ze wszystkim sama – jest wielu chętnych gotowych służyć mi wsparciem.
- Założenie i komunikowanie dobrej intencji oraz unikanie ocen czynią cuda.
- Ludzie potrzebują w obecnych czasach uczciwej rozmowy i inspiracji w miejsce „łopatologicznych” recept i powierzchownych relacji.
- Klienci najbardziej doceniają uczciwość, rzetelność, szycie na miarę, unikanie „naprawiania ich” zastępując je otwartym nazywaniem „po imieniu” nawet najtrudniejszych kwestii.
- Nic tak dobrze nie robi ludziom jak komunikowana im głęboka wiara w ich potencjał i w to, że sobie poradzą.
- Dzisiejsi ludzie, dorośli i mali, są złaknieni przynależności do grupy podobnych sobie oraz potrzebują znaleźć swoje „stado”. Sprawdzam się w roli tego, który pomaga im nazwać wspólne wartości – najważniejsze kryterium doboru i najsilniejszy fundament relacji na lata.
- Jestem dla siebie najbardziej wymagającym i ambitnym szefem. Udowodniłam sobie, że potrafię pracować na 600% normy. Nie muszę już sobie więcej udowadniać.
- Ludzie chcą się ode mnie uczyć i korzystać z mojego doświadczenia a ja uwielbiam się tym doświadczeniem otwarcie dzielić.
- Można skutecznie budować biznes premium i ofertę dla klientów premium jeśli zbudowało się wcześniej markę osobistą premium. Spójność i kapitał reputacji są kluczowymi czynnikami sukcesu.
Te cenne lekcje pozwoliły mi nazwać kilka ważnych celów i podjąć kilka kolejnych strategicznych decyzji dotyczących funkcjonowania w 2014 roku. Prywatnie i zawodowo. Pomogą mi rozwijać się biznesowo i życiowo znacznie szybciej niż wyjściowo zakładałam, ale też pozwolą mądrzej gospodarować czasem i energią własnego życia.
A Ty? Jakie lekcje przyniósł Twój 2013 rok? Jakie wnioski wyciągnąłeś z nich dla siebie? Jak one wpłynęły na Twoje tegoroczne plany i cele?