Wielkanocnie dla Ciebie
Mamy kolejną Wielkanoc. Święto radości. Kolorowe, mięciutkie, kurczaczkowo- pisankowe, pachnące bukszpanem. Święto pokazujące wartość poświęcenia dla innych i nadziei, że jako ludzie mamy sobie wiele do zaoferowania. Spędzam to Święto od lat z rodziną w Beskidzie, w Bacówce. Zaraz też spakujemy torby, gitarę, „piecyk” do gitary, książki, koszyczek na święconkę, serwetki, baranka, baby, mazurki i całą masę radości, że przed nami znowu czas na „ładowanie życiowego akumulatora” z dala od pokrzykiwania mediów czy fejsbukowych „newsów”. Bacówka bowiem oferuje, poza Andrzejem oraz wszystkimi urokami i rytuałami, ciszę związaną z brakiem zasięgu.
Włącz zasięg do Siebie
Znowu wieczorem usiądziemy w kuchni przy stole koło kotliny. Będziemy wspominać stare czasy, kiedy to maleńki Oleś raczkował po podłodze wśród psów i nóg przychodzących i odchodzących turystów. Będziemy przypominać sobie różne, wspólnie spędzone, Święta Wielkanocne, jedne okrutnie śnieżne, inne pięknie wiosenne. Będziemy się cieszyć naszą obecnością, śpiewać stare pieśni, wspominać przyjaciół, tych z którymi mamy kontakt i tych, którzy nam się gdzieś zawieruszyli z nadzieją, na ich odnalezienie. Będziemy wspólnie kroić sałatkę, jak co roku dyskutując o jej idealnym składzie, żeby skończyć na trzech oddzielnych wariantach.
Moc rytuałów
Jako mama grzeszę „potrzebą” codziennego pędu. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że moje dzieci wiedzą, czym jest moc rytuałów, które dają poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności rytmu życia i radości ze wspólnego przeżywania. Znowu będziemy razem malować pisanki. Znowu zając przyniesie czekoladowe jajeczka, które porozkłada nocą w lesie, wśród traw i gałęzi drzew (i nie ma znaczenia wiek, każdy ma frajdę, kiedy uda mu się wypatrzeć lśniące sreberko wśród wiosennej zieleni lub bieli późnego śniegu). Znowu będziemy grać w Scrabble kłócąc się z Grubym o zasady. Znowu będziemy wpatrywać się w kominek dumając nad odłożonymi sprawami. Znowu będziemy dyskutować o filozofii życia i zagadnieniach społecznych słuchając radiowej „Trójki”. Znowu będzie przyjaźnie i ciepło.
Uwielbiam to „znowu”
Życie, które dostaliśmy, jest piękne i pełne uroku. Każdy oddech zdrową piersią to powód do wdzięczności i radości. Każdy bliski człowiek wokół nas, gotów dzielić z nami chwile życia, także. Kto zatem nam to robi, że codzienne życie w kurcgalopie i z zadyszką, przypomina survival bardziej niż chwile radowania się, oddychania pełną piersią, cieszenia się bliskimi i wyrażania wdzięczności za dar życia? No kto?
Jak korzystamy z daru życia? Czy darczyńca jest zadowolony obserwując nas z pewnego dystansu?
- Czy wykorzystujemy dar właściwie, świadomie, ciesząc się nim oraz jego piękną różnorodnością? A może trwonimy nie chcąc zrozumieć, że nigdy więcej takiego już nie otrzymamy?
- Jak oprawiamy ten wartościowy dar – jak go pielęgnujemy, żeby służył pięknie jak najdłużej?
- Czy rozumiemy siłę poświęcenia w naszym życiu?
- Co chcemy w tym roku zaoferować naszym bliskim?
Z radością czas świąteczny poświęcę także na szukanie odpowiedzi na powyższe pytania. Zastanowię się, za co jestem najbardziej wdzięczna i na co mam największą nadzieję w najbliższym roku mojego życia. Czego i Tobie życzę w tonacji radośnie pisankowej.