6 rzeczy, którymi jestem ostatnio zmęczona

Żeby na chwilę odejść od tematów zawodowych, dziś trochę się pożalę, licząc na zrozumienie. Po powrocie do pracy po wspaniałych Świętach i noworocznych nartach w oddaleniu od spraw miejskich, miewam odruchy ucieczkowe oraz poczucie znużenia i zmęczenia. Czym – o tym w dzisiejszym tekście.

my i oni_Sendlerowa

1. Oni i my, czyli dzielenie ludzi

Wierzę w człowieka i zakładam, że z natury jest dobry, społeczny i nastawiony na współpracę, mimo potrzeby przetrwania. #TakiSwiatopoglad, o czym już pisałam. Dzielenie ludzi na sztywne kategorie lepszych i gorszych wedle jakichś subiektywnych kryteriów, wyznawców takiej czy innej religii, posiadaczy „jednego lub wielu”, wspierających takie czy inne partie polityczne, narusza moje fundamentalne założenia i poczucie bezpieczeństwa. Bo znam historię na tyle, żeby wiedzieć, że w powiedzeniu o nadgorliwości gorszej od faszyzmu, czai się bolesna prawda. Jedyne podziały, z którymi nie dyskutuję, określa poniższy i powyższy cytat.

Wolę koncentrować uwagę na kwestiach, które łączą ponad podziałami, niż skupiać się na tym, co dzieli. Przeraża mnie język agresji i nienawiści, bez względu na wyznania, przekonania polityczne czy światopoglądowe. Nie mam kompletnie problemu z tym, że ktoś wierzy w coś innego niż ja sama. Mam natomiast duży problem, gdy on przestaje mi z tego powodu okazywać sympatię i szacunek, gdy ma mi bardzo za złe, że nie podzielam jego wizji świata, i stawia mnie po stronie „wrogiej”. Wrogiem mogę zapewne być dla tych, którzy zagrożą bezpieczeństwu i życiu mojej rodziny. Ale zakładam, że nie weszliśmy nagle w stan wojny i walki o przetrwanie, i żyjemy w czasach pokoju. Wokół  mnie żyją więc ludzie wolni a nie zniewoleni czy wrogo nastawieni.

my i oni_Zagraniczni krajowi_Pawlak

2. Jedynie słuszna prawda

Jak mawiają starzy górale „Z prawdą jest jak z dupą, każdy ma swoją”. Nie ma jedynie słusznej, obiektywnej prawdy i obowiązku jej podzielania. Każdy z nas buduje swoją prawdę na bazie życiowego doświadczenia. Porównywanie swojej z cudzą nie wnosi nic dobrego w relacje międzyludzkie, nie buduje zaufania i zgody. Niezgoda zaś rujnuje. Dlatego dobrze jest rozumieć i szanować, że ludzie się od siebie różnią, a naszym celem jest współpraca: na rzecz budowania dobrego związku, rodziny, zespołu, firmy, państwa, wspólnych celów, przyszłości i wartości etc. Lepiej więc traktować różnice między ludźmi jako wartość samą w sobie, która pozwala nam się rozwijać i uczyć, niż jak zagrożenie. Właśnie…

niebezpieczeństwo_miary własnego strachu

3. Zagrożenia

Mam dosyć zagrożeń. Życie i tak jest ciężkie. Spędziłam młodość w czasach komuny. Bliska mi osoba zmarła w wyniku ciężkiej choroby, do której doprowadziły ją represje systemowe. Tak, były czasy, kiedy można było zniszczyć życie wartościowego człowieka z powodu poglądów odmiennych od jedynie słusznej prawdy. Kiedy słyszę dziś (mimo że zrobiłam wiele, by ograniczyć dopływ informacji), że mam się bać, bo wszędzie czyha zagrożenie – jestem zaniepokojona i zła. Moja istota człowiecza domaga się wolności. Oczekuję, że każdy z nas zrobi wszystko co w jego mocy, by móc żyć w bezpiecznym sąsiedztwie, kraju, pracować w profesjonalnie zarządzanych firmach, być traktowanym z szacunkiem oraz zachowywać się tak, byśmy jako Polacy mieli dobrą reputację poza granicami naszego kraju. Nie życzę sobie, aby ktokolwiek narażał mnie, moją rodzinę, mój biznes i mój kraj na zbędne niebezpieczeństwa. Zakładam, że to leży na sercu każdemu Polakowi, bo nie ma lepszych czy gorszych Polaków – każdy z nas powinien po prostu być przyzwoitym człowiekiem, odpowiedzialnym obywatelem i daj Boże, mądrym patriotą. Patriota wg. mnie to taki człowiek, który dba o zasoby swojego kraju patrząc przez pryzmat przyszłych pokoleń, szanuje wspólną własność, przestrzega ustalonych zasad i praw, dba o jakość języka polskiego, pielęgnuje tradycje i wartości, angażuje się w działania poprawiające jakość życia w swoim otoczeniu, robi rzeczy dobre dla społeczności, w której żyje, a które rozwijają nasz kraj i budują wszystkim tu mieszkającym bezpieczne życie. Skupia całą swoją uwagę na tym, co sam ma robić, żeby być patriotą, a nie  na byciu „krzyżowcem” nawracającym innych na jedynie słuszny patriotyzm. Bo każdy może patriotyzm rozumieć po swojemu – jak już ustaliliśmy wcześniej.

4. Spory i oceny personalne

„Bo oni to, a my tamto”. „A to co tamci jest do niczego”. „Oni też robią źle”. „A pan jest głupi”. „A ludzie to kradną i nie szanują….” Nuży mnie liczba ocen, które nie prowadzą do konstruktywnych konkluzji. Ba, nie pełnią żadnej pozytywnej funkcji. Niech każdy weźmie się za siebie i robi najlepiej jak potrafi to, za co jest odpowiedzialny, a świat z dnia na dzień stanie się zdecydowanie lepszy. Spieranie się jest proste i kosztowne – uzyskanie kompromisu i współpraca wymaga wysiłku. Sama daję z siebie dużo i tego samego oczekiwałabym od innych. Wysiłku, a nie bicia piany. Ludzie gadają, żeby gadać, a nie żeby osiągnąć jakiś cel. Zabierajmy, proszę, głos w jakimś konkretnym celu – daj Boże, wspólnym. 

5. Język z pola walki

Słychać go w biznesie, w przestrzeni publicznej, świecie polityki, kultury i w oświacie. „Trzeba walczyć”. Język stał się wulgarny, kolokwialny, agresywny – jest narzędziem pokonania przeciwnika, a nie zbudowania mostu do drugiego człowieka i kompromisu. Często stosowany przez ludzi, którzy „profesjonalizm” i „patriotyzm” odmieniają przez wszystkie przypadki. Jest nacechowany negatywnymi emocjami, które wpływają na jakość naszego życia czy nam się to podoba, czy nie. Walka wymusza skrótowość, niską jakość poświęcaną w imię celu i skuteczności, siermiężność i brak przywiązania do formy.

Metafora walki wpływa na jakość naszego życia. A ja nie zamierzam żyć na polu walki – nie mam tylko pomysłu, gdzie mam się w takim razie ewakuować – tu jest mój dom i moje miejsce w świecie.

empik_com

6. Zwyciężaj!

Powyższa metafora pola walki się szerzy, infekując kolejne  sfery życia. Przyjrzyj się ofercie rynku rozwoju (!) i szkoleń. „Negocjuj i zwyciężaj”, „zwycięski zespół”, „jesteś zwycięzcą”, „pokonaj swoje…”. Matko święta. Rozwój to droga życiowa i zawodowa, a nie stoczona bitwa. To koncentracja i uważność  poświęcona sobie, a nie jakiemuś przeciwnikowi. Kogo chcesz zwyciężać? Z kim chcesz walczyć? Jedynym, z którym możesz się ścigać, ale nie po to, żeby zwyciężyć, tylko osiągnąć lepszy rezultat,  jesteś Ty sam…

Super (ktoś tam), czyli chybiony personal branding

Ten wątek postanowiłam omówić już w kolejnym tekście, żeby nie było za dużo…

No, to sobie ulżyłam i podzieliłam tym, co mi ostatnio ciąży na wątrobie. A ponieważ w tym roku mam cel dbania o ciało – od wewnątrz i zewnątrz – to jakość wątroby leży mi na sercu:) Ciekawa jestem Twoich komentarzy do moich powyższych trosk. Podziel się tym, co Ciebie martwi. Potem będziemy się wspólnie zastanawiać, jak sobie z tym poradzić:)