Zarządzanie przez spacerowanie
Zapraszam do lektury, jeśli nie zaglądasz na harvardzką blogosferę:
Zarządzanie przez spacerowanie
Ciekawa jestem Twoich Czytaj dalej…
Zapraszam do lektury, jeśli nie zaglądasz na harvardzką blogosferę:
Zarządzanie przez spacerowanie
Ciekawa jestem Twoich Czytaj dalej…
W poprzednim wpisie wspomniałam o wizycie w Radio PIN. Chciałam jeszcze do niej wrócić i porozmawiać o budowaniu reputacji przez dziennikarzy, także tych, których zwykle nie widać. Sama w czasach studenckich prowadziłam z Najdroższym radiowy „Klub Trójki”. Nie czułam się wtedy do tego w żaden sposób przygotowana. Moim największym ówczesnym sukcesem było odkrycie Czytaj dalej…
Ostatni tekst na harvardzkiej stronie poświęciłam roli lidera oraz pracownika w promowaniu marki osobistej i marki pracodawcy równocześnie. Zanim pójdziemy dalej, zapraszam do lektury:
Z budowaniem osobistej reputacji jest tak jak z innymi ważnymi rzeczami odłożonymi na później w naszym życiu.
Ania, bohaterka opisanej historii zachowując się zwykle jak pirat Czytaj dalej…
-„Rush and Brush” poproszę! Z tym hasłem na ustach wpadłam bez tchu do recepcji spa. Pani spojrzała na mnie z życzliwym współczuciem. – Jest Pani zapisana na zabieg „Wine and Brush”, tak?
15 minut potem leżałam w wielkiej wannie wypełnionej ziołami i pachnącymi olejkami. Moje zachwycone ciało napojone kieliszkiem białego wina i nakarmione rodzynkami ze srebrnej tacy obiecało, że się odwdzięczy. Będzie dla mnie dobre, wspierające, piękne i zdrowe – przynajmniej przez najbliższy miesiąc. Dobra inwestycja w miesiąc dobrego życia.
O czym chcę dziś napisać? O ciele lidera Czytaj dalej…
Moje ostatnie rozważania w strefie blogosfery liderów biznesu na temat partnerów, którzy przepłyną dla nas ocen i tych, którzy nie zechcą przeskoczyć dla nas kałuży, okazały się tematem interesującym.
Kto nie przeskoczy dla ciebie kałuży, a kto przemierzy ocean?
Sama przyglądam się moim starym i nowym oceanom z czystą przyjemnością pamiętając, że Czytaj dalej…
Do napisanie tego wpisu zainspirowała mnie Ewa. Rozmawiałyśmy o książce i o blogu.
Ewa powiedziała, że kiedy po raz pierwszy odwiedziła mojego bloga, zdumiała ją plansza z cytatem mojej wypowiedzi. Pierwsza myśl, która jej przyszła do głowy, brzmiała: „Cytat należy się Noblistom”. Dwie godziny później była już na etapie: „A w zasadzie, dlaczego nie?”. Cztery godziny później, pojawiło się nieśmiałe: „A swoją drogą, w przyszłości, na własnym blogu, też bym tak mogła”.
To bardzo ciekawe przekonanie, że Czytaj dalej…